Logo Polskiego Radia
Print

Norwegia w rok po ataku Andersa Breivika

PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski 22.07.2012 15:10
  • Rozmowa z prof. Niną Witoszek, historyk kultury z Uniwersytetu w Oslo.mp3
Wielu Norwegów chce, by uroczystości rocznicowe zamknęły jedną z najczarniejszych kart w historii kraju.
fot. PAP/EPA/Roald Berit

Norwegia upamiętnia ofiary najbardziej krwawych zamachów od czasu II wojny światowej. Mija rok od czasu ataków w Oslo i na wyspie Uteoya, w których zginęło 77 osób, a 242 osoby zostały ranne. Sprawcą zamachów był Anders Behring Breivik, który podłożył ładunki wybuchowe w rejonie budynków rządowych w stolicy, a na wyspie otworzył ogień do uczestników letniego obozu młodzieżowego. W obu tych miejscach od rana organizowane są uroczystości rocznicowe.
Norweska fotoreporter Chris Elbreck wielokrotnie była w krajach trzeciego świata, pracowała też w miejscach, gdzie toczą się wojny. Jednak 22 lipca 2011 roku zapamięta do końca życia. Siedziała wtedy w kawiarni, niedaleko budynków rządowych w Oslo, gdzie eksplodowały podłożone przez Andersa Breivika bomby. „To był bardzo dziwny dzień. Oczywiście on zmienił moje życie. Nie czuje nienawiści wobec Breivika, nie czuję złości. Jest mi go żal, że znalazł się w takim momencie swojego życia” - mówi Chris w rozmowie z Polskim Radiem.
Tore Sinding jest jednym z tych, którzy przeżyli zamachy na wyspie Uteoya. Dopiero niedawno udało mu się wrócić do życia. „Odzyskałem koncentrację i równowagę dopiero 8-9 miesięcy po wszystkim. Teraz próbuję wrócić do pracy. Nie chcę już czuć się uratowanym, chcę normalnie żyć” - opowiada Tore.
Wielu Norwegów ma nadzieję, że dzisiejsze uroczystości rocznicowe będą w pewnym sensie zamknięciem jednej z najczarniejszych kart w historii Norwegii, a temat Andersa Breivika zniknie z mediów.
Breivik siedzi teraz w więzieniu i czeka na wyrok, który ma zostać ogłoszony 24 sierpnia.

IAR/MS

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt