Logo Polskiego Radia
Print

Broń chemiczna w Syrii

PR dla Zagranicy
Katarzyna Gizińska 22.08.2013 16:47
  • Czy w Syrii użyto broni chemicznej?
W wyniku ataku bronią chemiczną w Syrii zginęło ponad 1300 osób - twierdzi syryjska opozycja.
Atak w Damaszku, foto: PAP/EPA/STR

Z Mariuszem Borkowskim, wieloletnim korespondent Polskiego Radia w krajach arabskich rozmawiała Katarzyna Ingram.

Dane takie podał George Sabra z Narodowej Koalicji, siły opozycyjnej wobec prezydenta Baszara al-Assada. Wcześniejsze doniesienia mówiły o 650 zabitych po domniemanym ataku na rebeliantów w okolicach i na terenie stolicy kraju, Damaszku.

Sabra dodał, że jest to "dobicie, które zdusiło wszystkie nadzieje na pokojowe rozwiązanie konfliktu w Syrii".

W Syrii przebywają aktualnie eksperci ONZ, którzy mieli zbadać czy w przeszłości uzyto tam broni chemicznej. Doniesienia z ostatnich kilku miesięcy mówiły o zastosowaniu przeciw rebeliantom sarinu.

Rada Bezpieczeństwa ONZ o Syrii

Organizacja Narodów Zjednoczonych domaga się, by jej eksperci mogli zweryfikować doniesienia o użyciu broni chemicznej w Syrii. W Nowym Jorku zakończyło się zwołane w trybie pilnym i trwające niemal trzy godziny posiedzenie Rady Bezpieczeństwa.

Po jego zakończeniu oświadczenia wygłosili zastępca sekretarza generalnego ONZ Jan Eliasson oraz przewodnicząca Rady, ambasador Argentyny przy ONZ, Maria Cristina Perceval. Oboje podkreślili absolutną konieczność dopuszczenia ekspertów ONZ do miejsc, gdzie miała zostać użyta w środę broń chemiczna.

Zastępca sekretarza generalnego ONZ zauważył jednak z żalem, że na razie eksperci organizacji nie mogą prowadzić dochodzenia na miejscu. "Na miejscu panuje dramatyczna sytuacja i brak bezpieczeństwa uniemożliwia na razie dotarcie tam ekspertów. Potrzebne jest zaprzestanie walk w tym konkretnym miejscu, ale potrzebne jest również ogólne zaprzestanie walk w Syrii” - mówił Eliasson.

Z oświadczeń wydanych po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa jasno wynikało, że jej członkowie nie zgadzają się co do tego, kto użył w środę w Syrii broni chemicznej.

Rządzący krajem zaprzeczają jakoby użyły broni chemicznej wobec rebeliantów

Syryjskie władze odrzucają oskarżenia o użycie broni chemicznej. Przedstawiciele rządu w Damaszku mówią, że są to zarzuty "nielogiczne i niewykonalne". Reżim Asada ma poparcie władz Iranu, o czym zapewnił tamtejszy MSZ.

Innego zdania jest Navi Pillay. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych d.s. Praw Człowieka twierdzi, że dowody użycie broni chemicznej są bardzo poważne i należy je dokładnie zbadać. Pillay przypomniała, że Syria jest stroną konwencji zakazujacej użycie tego rodzaju broni z 1993 roku. Południowoafrykańska prawniczka przypomniała, że ten zakaz obejmuje także stronę antyrządową.

Sekretarz Generalny ONZ zwrócił się do syryjskich władz z prośbą o dopuszczenie inspektorów, którzy zbadaliby doniesienia o użyciu broni na miejscu. "Sekretarz generalny uważa, że masakra, do której doszło na przedmieściach stolicy Syrii musi być natychmiast zbadana" - napisało w oświadczeniu biuro prasowe ONZ. Formalny wniosek w tej sprawie został już przez wysłany do Damaszku. W oświadczeniu podkreśla się, że Sekretarz Generalny ONZ oczekuje, iż otrzyma niezwłocznie pozytywną odpowiedź. Na razie władze Syrii nie odpowiedziały na apel ONZ.

O użyciu broni chemicznej poinformowali przedstawiciele opozycji. Według nich do ataku chemicznego doszło przedwczoraj na przedmieściach Damaszku. Liczba ofiar użycia broni miałaby przekroczyć 1300 osób.

IAR/KG

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt