May dała do zrozumienia, że to nie koniec jeszcze dyskusji z przywódcami 27-mki. Podczas szczytu doszło również do spięcia między nią, a Jean-Claudem Junckerem.
Wczoraj europejscy przywódcy odrzucili postulat brytyjskiej premier dotyczący prawnie wiążących gwarancji do porozumienia brexitowego. Nie chcieli, by Unia Europejska brała na siebie dodatkowe zobowiązania i odmówili renegocjacji umowy. Teraz szefowa brytyjskiego rządu mówi, że to nie koniec dyskusji z przywódcami 27-mki.
- To jest stanowczo w interesie wszystkich naszych obywateli, tych z Unii i Wielkiej Brytanii, by porozumieć się tak szybko jak to możliwe. Jest praca do wykonania. Nigdy nie mówiłam, że to będzie łatwe - dodała premier Wielkiej Brytanii.
Gwarancje prawnie wiążące, o której prosiła cunijnych przywódców, miały dotyczyć przyszłej granicy irlandzkiej. By nie dopuścić do kontroli na niej po brexicie, Wielka Brytania ma pozostać w unii celnej do czasu wynegocjowania nowej umowy handlowej. To tak zwany mechanizm awaryjny.
Zwolennicy brexitu widzą w tym zamach na suwerenność i chcą jasnego ograniczenia go w czasie. 27-mka zadeklarowała wczoraj, w formie politycznego zobowiązania, że ten tak zwany bezpiecznik jest tymczasowy, a nowa unijno-brytyjska umowa handlowa powinna być wynegocjowana do 2021 roku.
Spięcie na linii May - Juncker
Na wspomnianym unijnym szczycie w Brukseli nie obeszło się bez spięcia na linii brytyjska premier - szef Komisji Europejskiej. Chodzi o wczorajszą wypowiedź Jean-Claude'a Junckera, że Brytyjczycy nie sprecyzowali oczekiwań, a dyskusja z nimi jest mglista i nieprecyzyjna. Dziś rano Theresa May zwróciła na to uwagę szefowi Komisji, przed rozpoczęciem szczytu.
Jeszcze zanim przywódcy rozpoczęli drugi dzień szczytu, kamery uchwyciły ożywioną dyskusję premier Wielkiej Brytanii z przewodniczącym Komisji Europejskiej. Brytyjskie media informowały, czytając z ruchu warg, że Theresa May wypomniała mu krytyczne słowa i to, że nazwał ją "mglistą".
Na nagraniu widać, jak szef Komisji wypiera się tych słów. O tę rozmowę premier Wielkiej Brytanii była pytana na konferencji prasowej. - Miałam solidną rozmowę z Jean-Claudem Junckerem - stwierdziła. - To co z niej wyniknęło to wyjaśnienie, że używając tego konkretnego słowa, mówił on ogólnie o poziomie debaty - mówiła premier Wielkiej Brytanii.
Prawdopodbieństwo drugiego referendum wzrasta?
Tony Blair powiedział, że drugie referendum w sprawie brexitu to dziś najbardziej prawdopodobny wariant. Podczas konferencji zwolenników powtórzenia głosowania były brytyjski premier przekonywał, że to sposób na przełamanie impasu w polityce wewnętrznej. Jego zdaniem prawdopodobieństwo referendum wynosi więcej niż 50 procent. - W gruncie rzeczy to miałoby nawet sens dla premier- powiedział były przywódca Partii Pracy. Jak dodał Theresa
May mogłaby powiedzieć: "Zrobiłam, co mogłam, posłowie odrzucili moją umowę, teraz obywatele muszą wskazać kierunek, bo parlament nie jest w stanie tego zrobić". Były lewicowy premier apelował do unijnych politykówo działanie, które mogłoby ułatwić ewentualne odwołanie wyjścia z Unii w powtórnym głosowaniu.
- Przestańcie być pasywnymi widzami debaty, która dotyka też interesów Europy. Powiedzcie Brytanii, że chcecie byśmy zostali. Wyznaczcie plan tego, co się zdarzy, jeśli tak zrobimy" - mówił Tony Blair.
W brytyjskiej polityce panuje obecnie impas, bo Theresa May może nie uzyskać zgody parlamentu na wynegocjowane przez siebie warunki ws. brexitu. To efekt między innymi buntu około jednej trzeciej jej własnych posłów oraz nieformalnego koalicjanta z Irlandii Północnej. Zjednoczone Królestwo ma opuścić Unię Europejską z końcem marca przyszłego roku.
IAR/dad