Medialna burza wokół fundacji Sorosa
PR dla Zagranicy
Halina Ostas
23.08.2016 12:06
„Washington Post” i „New York Times” udają, że afery Sorosa nie było. Zmowa milczenia? - pyta niezależna.pl
wikipedia.com/Johnleemk
Sporą medialną burzę wywołał fakt, że dwa największe amerykańskie liberalno-lewicowe gazety „Washington Post” oraz „New York Times” całkowicie przemilczały informacje na temat wycieku danych z fundacji George'a Sorosa. „Jeśli czytasz tylko te dwie gazety, zapewne nie masz w ogóle pojęcia, że do jakiegokolwiek wycieku danych z fundacji Sorosa w ogóle doszło” - zwraca uwagę serwis dailycaller.com , który bacznie przygląda się całej sprawie.
Jak informuje portal niezależna.pl ponad 2,5 tysięcy stron dokumentów fundacji Sorosa opublikowano na stronie DCLeaks. Co ciekawe, George Soros wspierał Komitet Obrony Demokracji, a w ostatnich miesiącach dofinansował Agorę, spółkę wydającą „Gazetę Wyborczą”.
Ujawnione dokumenty pochodzą z Open Society Foundations (OSF), fundacji należącej do George'a Sorosa. Wynika z nich, że od 2001 roku 10 milionów dolarów trafiło na konta propalestyńskich organizacji, m.in. do Adalah – The Legal Center for Arab Minority Rights in Israel. Pieniądze miały też wpływać na politykę migracyjną i azylową w Europie, a także na politykę w USA. O sprawie poinformował brytyjski „Independent”.
Według gazety, hakerzy mogli przez rok mieć dostęp do danych OSF. Fundacja Sorosa zatrudnia około ośmiuset pracowników na etatach, ale siedem tysięcy osób korzysta z wewnętrznej sieci wykorzystywanej do przesyłania dokumentów.
"Tymczasem okazuje się, że wiele amerykańskich mediów postanowiło temat wycieku danych zupełnie przemilczeć" - czytamy na portalu niezależna.pl.
„Inwestor's Buisness Daily” ostro atakuje za zatajanie przed czytelnikami takich informacji, redakcje „Washington Post”, CNN, CBS News oraz „New York Times”.
Źródło: niezależna.pl/ho