Szimon Peres był także jedną z ostatnich osób z pokolenia założycieli państwa Izrael. Miał 93 lata.
Polityk trafił do szpitala w Tel Awiwie 13 września po udarze mózgu. Początkowo prognozy były pozytywne, ale później stan byłego prezydenta Izraela zaczął się pogarszać.
Trumna z ciałem byłego prezydenta zostanie wystawiona w izraelskim parlamencie (Knesecie) w czwartek, a dzień później odbędzie się państwowy pogrzeb na cmentarzu w Jerozolimie.
Szimon Peres urodził się jako Szymon Perski 2 sierpnia 1923 roku w Wiszniewie w województwie nowogródzkim na terytorium II RP (obecnie Białoruś).
W 1934 roku wyemigrował wraz z rodziną do Palestyny, gdzie w 1947 roku wstąpił do paramilitarnej organizacji żydowskiej Hagana. Brał udział w wojnie arabsko-izraelskiej w latach 1948-1949.
Od 1950 roku był dyrektorem generalnym departamentu w ministerstwie obrony. Potem objął stanowisko wiceministra, a w latach 1974-1977 - ministra obrony. Był współzałożycielem Izraelskiej Partii Pracy, którą kierował w latach 1977-1992.
Podczas pracy w resorcie obrony zainicjował izraelski program jądrowy i pracował nad budową reaktora w ośrodku atomowym Dimona. Przypisywał sobie wypracowanie koncepcji polityki niejednoznaczności. Jest ona nadal realizowana w odniesieniu do posiadania przez ten kraj broni nuklearnej, czego Izrael nie potwierdza.
Dwukrotnie - w latach 1984-1986 i 1995-1996 pełnił urząd premiera rządu z ramienia Partii Pracy. Jako szef rządu podjął wiele decyzji, które cieszyły się poparciem, m.in. w 1985 roku rozpoczął wraz z ówczesnym ministrem finansów i szefem Banku Izraela wdrażanie zakończonego sukcesem programu stabilizacji gospodarczej, który powstrzymał dramatyczny wzrost inflacji.
Był też głównym budowniczym potencjału militarnego państwa Izrael. Zaangażowany w zakupy uzbrojenia oraz zawieranie ważnych dla państwa sojuszów strategicznych, m.in. z Francją.
W 1994 roku jako minister spraw zagranicznych za wkład w osiągnięcie porozumienia z Palestyńczykami otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla wraz ze swym wielkim rywalem w Partii Pracy, ówczesnym premierem Icchakiem Rabinem oraz szefem Organizacji Wyzwolenia Palestyny Jaserem Arafatem.
Rozwiązanie polegające na istnieniu dwóch państw - izraelskiego i palestyńskiego - żyjących w pokoju "jest jedyną możliwą ścieżką, ażeby położyć kres terroryzmowi, przemocy i nienawiści" - mówił jeszcze w lutym tego roku amerykańskiemu tygodnikowi "Time" 93-letni Peres, pomimo załamania się porozumień z Oslo.
Peres wypracowywał również porozumienie pokojowe z Egiptem i Jordanią - jedynymi krajami arabskimi, z którymi Izrael podpisał traktaty pokojowe.
"To nie ja się zmieniłem. Myślę, że to sytuacja się zmieniła. Kiedy istnienie Izraela było zagrożone, byłem - jak wy to nazywacie - jastrzębiem. Kiedy poczułem, że Arabowie są otwarci na negocjacje, powiedziałem, że my także" - tłumaczył tygodnikowi "Time".
IAR/ho