- Polska nie prowadziła polityki historycznej od czasów II wojny światowej. Debata na temat interpretacji wydarzeń toczyła się bez nas. Rząd PiS stara się to zmienić i mówić prawdę o historii - podkreślił Jan Dziedziczak.
Wiceminister spraw zagranicznych gościł w czwartek Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, gdzie odbywała się konferencja naukowa "Polityka historyczna państwa".
"Ktoś pisał za nas historię"
- Temat konferencji jest niezwykle istotny z punktu widzenia tożsamości narodu. (…) Sprawa ta była niezwykle zaniedbywana przez ostatnie lata. Polska nie prowadziła polityki historycznej od II wojny światowej - stwierdził Jan Dziedziczak.
- Przez 45 lat komunizmu byliśmy, nie z naszej woli, za żelazną kurtyną. Wielka debata na temat interpretacji historii, interpretacji wydarzeń toczyła się bez nas, a jak wiemy - nieobecni nie mają racji. Ktoś inny pisał za nas historię, wskazywał kto był katem, a kto ofiarą - podkreślił.
Jak zauważył, w wielu sytuacjach rolę edukujących w zakresie historii Polski przejmowała "dzielna Polonia". - Trzeba to podkreślić i docenić - oznajmił wiceszef MSZ.
- Po roku 1989 wszyscy oczekiwali energicznej i aktywnej polityki historycznej państwa, takiej, którą realizują wszystkie inne, poważne państwa - powiedział.
- W dobie społeczeństwa informacyjnego i demokracji wszystkie poważne kraje oddziałują w ramach dyplomacji historycznej na całe społeczeństwa, na opinię publiczną - poczynając od środowisk akademickich, dziennikarskich i intelektualnych, a kończąc na bezpośrednim oddziaływaniu na każdego członka społeczeństwa. Polska tego nie robiła - ocenił.
"Zdaliśmy egzamin"
Jan Dziedziczak wskazał na szereg działań podejmowanych przez obecny rząd, które mają pokazywać prawdziwą historię Polski.
- Chcemy pokazać nasz kraj, jako biorący udział w II wojnie światowej i będący po dobrej stronie w tym okresie i zdający egzamin. Polska zdała bowiem egzamin, staliśmy się krajem, który walczył o dobro z totalitaryzmem, a nawet pomagał słabszym pomimo własnego cierpienia - podkreślił.
- Pamiętajmy o tym, że Polacy uratowali najwięcej Żydów w czasie II wojny światowej, pomimo tego, że skala represji za pomoc osobom tej narodowości na terenie okupowanej przez Niemców Polski była największa - zaznaczył.
Jak powiedział władze państwa chcą dziś pokazać "fenomen polskiej walki z totalitaryzmem. "
- Nasz kraj był pierwszym, który powiedział "nie" Hitlerowi. Aktywnie przeciwdziałaliśmy nazizmowi, a później walczyliśmy z komunizmem. "Solidarność" była największym ruchem społecznym w dziejach ludzkości. Był to 10-milionowy ruch, który obalił komunizm - przypomniał.
- Są to tematy, którymi możemy i powinniśmy się chwalić - oświadczył wiceszef resortu spraw zagranicznych.
"Pedagogika wstydu"
Zwrócił uwagę również na szereg zakłamań polskiej historii za granicą i niewiedzę młodych pokoleń poszczególnych narodów, które m.in. często utożsamiają nazistów nie z Niemcami, a Polakami.
- Dotychczas, po 1989 roku, państwo polskie albo nie prowadziło przemyślanej dyplomacji historycznej, albo - co gorsze - była to polityka nazywana przez publicystów "pedagogiką wstydu" - powiedział.
- Odnajdywano pojedyncze, ciemne karty w naszej historii i wyolbrzymiano je, pokazywano jako typowe zachowania Polaków chociażby w okresie II wojny światowej. Były to działania szkodzące naszej racji stanu - ocenił Jan Dziedziczak.
- Pamiętajmy, że dziś musimy zrobić bardzo wiele, żeby odbudować dobrą reputację Polski za granicą. Staramy się oddziaływać na elity w innych krajach - środowiska opiniotwórcze, akademickie czy dziennikarskie - podkreślił.
Przypomniał, że w ubiegłym roku prowadzona była szeroka akcja związana ze Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie.
- Wszyscy goście, którzy przyjechali do naszego kraju, otrzymali w swoich językach publikacje dotyczące historii naszego kraju - i tej ponad tysiącletniej, ale i współczesnej. W sposób nowoczesny i zrozumiały zostały przedstawione w niej bardzo ważne zagadnienia - wyjaśnił.
- Pokazaliśmy takie postacie jak Kopernik, Chopin, Jan Paweł II, ale i rodzinę Ulmów - Polaków, którzy ratowali Żydów - wyliczył.
- Pokazujemy też prawdziwe oblicze komunizmu na naszym terenie i sposoby przeciwstawiania się mu przez naród - wskazał Jan Dziedziczak.
Zdaniem wiceministra spraw zagranicznych "cały czas nurt 'pedagogiki wstydu' jest obecny w dyskursie publicznym - w kraju i za granicą".
- Niestety oprócz Polonii, która w wielu przypadkach włącza się w budowanie dobrego imienia Polski, są również osoby, które opuściły po wojnie nasz kraj i niestety skupiają się na realizacji tej pedagogiki - oznajmił.
- Ten nurt jest również obecny w naszym kraju i związany z liberalną lewicą. Pojawia się także nieustannie w mediach liberalnych - powiedział wiceszef MSZ.
PAP/ho