Genewskie rozmowy o pokoju w Jemenie

Prawie 8 i pół miliona Jemeńczyków cierpi na skutek głodu, chorób, epidemii cholery i katastrofalnej sytuacji ekonomicznej kraju.

To będą pierwsze rozmowy pomiędzy przedstawicielami rządu a bojownikami Huti od 2016 roku. Rok wcześniej w wewnętrzne spory polityczne w najbiedniejszym kraju Półwyspu Arabskiego wmieszały się sąsiednie państwa. Południową część Jemenu kontroluje rząd popierany przez koalicję, której przewodzi Arabia Saudyjska. W wojnę zaangażowany jest również Iran popierający drugą stronę konfliktu, szyickich bojowników Huti.

"Dzieci w Jemenie potrzebują uleczenia ran. Potrzebują sprawiedliwości. Potrzebują trwałego pokoju. Teraz." oświadczenie Henrietty Fore, Dyrektor Generalnej UNICEF w przeddzień rozmów pokojowych w Jemenie: https://t.co/bEIUV9MW8t pic.twitter.com/8NhFsfY7dK

— UNICEF Poland (@UNICEF_Poland) 5 września 2018

Przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych mają nadzieję, że dzisiejsze rozmowy w Genewie doprowadzą do oficjalnego rozpoczęcia procesu pokojowego. Ekspert ONZ Martin Griffith uważa, że natychmiastowego zakończenia konfliktu desperacko potrzebują sami Jemeńczycy " Musimy dać im chociaż nadzieję" - wyjaśniał urzędnik i nie wykluczył, że przedstawiciele obu stron konfliktu będą obradować w osobnych pomieszczeniach. W pierwszej kolejności rozmowy mają dotyczyć uwolnienia jeńców wojennych.

W zbombardowanych domach, szpitalu Lekarzy bez Granic oraz w zniszczonym bombami busie w Sanie, w Jemenie, wykryto, że broń ta pochodziła z USA. Oznacza to współudział USA w zbrodniach wojennych koalicji prowadzonej przez Arabię Saudyjską. #USA #Saudi https://t.co/djbYHaz2We https://t.co/iZTfoKjICI

— Amnesty Polska (@amnestyPL) 4 września 2018

Koalicja państw arabskich coraz częściej oskarżana jest przez organizacje międzynarodowe o to, że w czasie nalotów w Jemenie bombarduje także obiekty cywilne takie jak szkoły czy szpitale. Na początku sierpnia w nalocie koalicji zginęło 40 dzieci i 11 dorosłych podróżujących autobusem szkolnym. Według raportu ONZ, obydwie strony konfliktu robią niewiele by zminimalizować liczbę cywilnych ofiar.

IAR/ks