Zmiany mają też dotknąć lekkie samochody dostawcze - w ich przypadku redukcja emisji ma osiągnąć 30 procent. Takimi ustaleniami zakończyło się spotkanie unijnych ministrów środowiska w Luksemburgu. To nie kończy jeszcze prac nad przepisami. O ich ostatecznym kształcie zdecyduje wynik negocjacji przedstawicieli unijnych krajów i Parlamentu Europejskiego.
Ministerialne porozumienie zostało osiągnięte po ponad 13 godzinach negocjacji. Rozmowy były trudne, bo wiele krajów, między innymi skandynawskie oraz Francja, Holandia, Irlandia i Hiszpania domagały się ambitnych celów, 40-procentowych, niektóre mówiły nawet o 50-procentowej redukcji. Po drugiej stronie były Niemcy i kraje Grupy Wyszehradzkiej, w tym Polska, które uważały, że 30-procentowe redukcje wystarczą, tak jak chciała tego Komisja Europejska.
- To były wyjątkowo trudne negocjacje. Początkowo nie wierzyłem, że dojdzie do porozumienia, ale udało się osiągnąć satysfakcjonujący kompromis - powiedział unijny komisarz odpowiedzialny za kwestie klimatyczne Miguel Arias Canete.
Ostatecznie kompromis poparło 20 krajów. Teraz Austria, w imieniu unijnych państw, będzie negocjować z przedstawicielami europarlamentu kształt przepisów. Europosłowie w przyjętym w ubiegłym tygodniu stanowisko opowiedzieli się za jeszcze ambitniejszymi celami - 40-procentowym zmniejszeniem emisji dwutlenku węgla z nowych samochodów.
Niemiecki przemysł motoryzacyjny przeciwko
Niemieckie koncerny samochodowe skrytykowały plany. Niemiecki rząd także obawia się, że zbyt szybko wprowadzane zmiany spowodują likwidację tysięcy miejsc pracy na niemieckim rynku motoryzacyjnym.
Prezydent Zrzeszenia Niemieckiego Przemysłu Motoryzacyjnego Bernhard Mattes ostro skrytykował plany zaostrzenia limitów CO2 dla samochodów . - Uzyskany kompromis w ogóle nie wziął pod uwagę konieczności zrównoważenia z jednej strony ochrony klimatu i z drugiej utrzymania zatrudnienia w Unii Europejskiej - powiedział Mattes dziś w radiu RBB.
Mattes zapowiedział, że zamierza wziąć aktywny udział w dalszych negocjacjach na temat limitów CO2 w produkowanych samochodach, w Parlamencie Europejskim. - Zamierzamy jako przedstawiciele niemieckiego przemysłu samochodowego wziąć udział w trwającej dyskusji i zamierzamy przekonywać do naszych argumentów - zapewnił Mattes.
W walce o czyste powietrze w mieście, sąd administracyjny w Berlinie wydał wczoraj wyrok nakazujący władzom stolicy od połowy 2019 roku wprowadzenie na kilkunastu ulicach zakazu wjazdu starszych samochodów z silnikami Diesla.
IAR/dad