Logo Polskiego Radia
Print

Unijny pakiet klimatyczno-energetyczny

PR dla Zagranicy
Katarzyna Gizińska 22.01.2014 16:54
  • Unijny pakiet klimatyczno-energetyczny
Redukcja CO2 o 40 procent do 2030 roku - to cel UE. Ale dla Polski może być on niebezpieczny.
eu2012.dk

Redukcja CO2 o 40 procent do 2030 roku - to główny, wiążący cel, jaki znalazł się w przedstawionym dziś przez Komisję Europejską pakiecie klimatyczno-energetycznym. Bruksela zaproponowała także wspólny dla całej Unii cel minimum 27-procentowego udziału odnawialnych źródeł energii w całym bilansie energetycznym, pozostawiając krajom członkowskim swobodę w ustalaniu własnych progów w tym zakresie.

Connie Hedegaard, unijna komisarz ds.zmian klimatu powiedziała, że nowy unijny pakiet ma być przykładem do naśladowania dla całej wspólnoty międzynarodowej podczas negocjacji nad światowym porozumieniem klimatycznym w 2015 w Paryżu.

"Naprawdę wierzę w to, że aby osiągnąć sukces w Paryżu, Europa musi być gotowa dać z siebie wszystko. Redukcja emisji dwutlenku węgla o 40% jest dobrym, realistycznym, a jednak ambitnym celem na rok 2030" - powiedziała Hedegaard na konferencji prasowej. Dodała, że do 2020 roku Unia może osiągnąć 24-procentowy próg redukcji dwutlenku węgla, co - jak podkreśliła - pokazuje, że pozostało nam jeszcze wiele pracy przed 2030 rokiem.

W ramach pakietu znalazły się także zalecenia, a nie przepisy dotyczące wydobycia gazu łupkowego. Komisja Europejska wezwała państwa członkowskie m.in. wcześniejszego planowania i oceny potencjalnych skutków przed udzieleniem koncesji czy starannej oceny skutków i zagrożeń dla środowiska naturalnego. Za 18 miesięcy Bruksela sprawdzi skuteczność tego podejścia.

Redukcja o 40 % CO2 niebezpieczna dla polskiej gospodarki

Redukcja o 40 procent emisji dwutlenku węgla jest niebezpieczna dla polskiej gospodarki - uważa Rafał Zasuń z portalu WysokieNapiecie.pl. Taki zapis znalazł się w pakiecie klimatyczno-energetycznym do 2030 roku, opublikowanym przez Komisję Europejską. "To cel niebezpieczny dla polskiej gospodarki, która jest silnie uzależniona od węgla. Oczywiście Polska ma ogromny potencjał redukcji CO2, ale problem polega na tym, że narzędzia, którymi obecnie dysponuje Komisja Europejska czyli system handlu emisjami, będą powodowały podwyżkę cen energii i również mniejszą konkurencyjność polskiego przemysłu" - tłumaczy Rafał Zasuń. Ekspert rynku energetycznego jest przekonany, że na marcowym szczycie klimatycznym polski rząd będzie przeciwko temu celowi. Jak dodaje problem jest w tym, że do tej pory Polsce nie udało się pozyskać żadnych sojuszników w tej kwestii.

Korzystne dla Polski są natomiast rekomendacje, a nie przepisy w sprawie gazu łupkowego. To efekt zabiegów Polski, która wraz z Wielką Brytanią sprzeciwiała się zaostrzeniu przepisów, bo mogłyby one jeśli nie uniemożliwić to na pewno utrudnić poszukiwania gazu łupkowego. "To jest dobra i oczekiwana decyzja, bo mało kto się spodziewał, że Komisja Europejska zdecyduje o określeniu ogólnoeuropejskich regulacji w sytuacji, gdy tak wiele państw było temu przeciwnych na czele z Wielką Brytanią" - podkreśla Rafał Zasuń.

Bruksela ostatecznie uznała, że do 2030 roku Unia Europejska powinna ograniczyć emisję CO2 o 40 a nie 35 procent. Ta redukcja jest jedynym wiążącym celem dla państw członkowskich, podział na poszczególne kraje zostanie ustalony później. Jeśli chodzi o udział energii ze źródeł odnawialnych, ustalono tylko cel dla Unii Europejskiej, który wynosi 27 procent. Państwa członkowskie będą miały swobodę w tej sprawie.

IAR/KG

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt