Szef MSZ w Czechach i na Słowacji

Z takim przesłaniem minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poleciał do krajów wschodzących w skład Grupy. Dzisiaj odwiedził Słowację i Czechy, a jutro uda się na Węgry. Wizyta ma też związek z przejęciem przez Polskę przewodnictwa w Grupie obejmującej cztery kraje Europy Środkowej.

Minister Radosław Sikorski przekonywał swoich odpowiedników w Czechach i na Słowacji, że Grupa Wyszehradzka ma ogromny potencjał na arenie Unii Europejskiej. W Pradze mówił, że Polska, Czechy, Słowacja i Węgry to razem 65 milionów osób. W czasie unijnych szczytów cztery kraje mają w sumie tyle samo głosów, co Niemcy i Francja razem wzięte.

Z kolei w Bratysławie przypominał, że kraje Europy Środkowej nie mają tak ogromnych problemów gospodarczych jak większa część Europy.
"Grupa Wyszehradzka kojarzy się dzisiaj z szybkim wzrostem, niskim zadłużeniem i witalnością gospodarczą, czego nie można powiedzieć o całej Europie" - podkreślił Radosław Sikorski.

Polska będzie chciała przede wszystkim wywalczyć jak najwięcej pieniędzy dla regionu z budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Pomysł w pełni popierają Czechy.

"Jako kraje Europy Środkowej musimy bardziej sformalizować naszą działalność, aby bronić swojego interesu" - podkreślał w Pradze szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg. Z kolei słowacki minister spraw zagranicznych Mirosław Lajczak mówił w Bratysławie, że kraje Grupy będą chciały tworzyć wspólne placówki dyplomatyczne. Jedna z nich już funkcjonuje - w Kapsztadzie w Republice Południowej Afryki.

Polskie przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej będzie trwać 12 miesięcy, do lipca przyszłego roku.

IAR/kg