Logo Polskiego Radia
Print

Dlaczego odwołano mecz?

PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski 17.10.2012 12:47
Nikt nie poczuwa się do winy za wczorajszą kompromitację na Stadionie Narodowym.
Zalany Stadion Narodowy w Warszawie Zalany Stadion Narodowy w Warszawie fot. PAP/Leszek Szymański

Nikt nie poczuwa się do winy za wczorajszą kompromitację na Stadionie Narodowym. PZPN obwinia Narodowe Centrum Sportu i chce odszkodowania od Ministerstwa Sportu. NCS twierdzi, że winę ponoszą działacze PZPN. Premier zapowiada zbadanie sprawy, a politycy opozycji chcą dymisji minister Muchy. Przypomnijmy, że z powodu opadów deszczu murawa Stadionu Narodowego nie nadawała się do gry w piłkę. Dlatego mecz przełożono na dzisiaj, na 17.00.
Według piłkarskich działaczy piłkarskich, zawinił operator stadionu, czyli Narodowe Centrum Sportu. W związku z tym PZPN będzie domagać się odszkodowania od Ministerstwa Sportu i Turystyki. W specjalnym oświadczeniu PZPN tłumaczy, że związek nie miał wpływu na odwołanie meczu eliminacji mistrzostw świata Polska-Anglia. Decyzję o pozostawieniu otwartego dachu podjął delegat FIFA po konsultacjach z sędzią oraz przedstawicielami obydwu drużyn. Gdy rozpadało się na dobre, około 20.00 delegat poprosił operatora stadionu o rozsunięcie dachu. NCS odmówił wykonania tego polecenia, tłumacząc się ograniczonymi możliwościami technicznymi. PZPN wyjaśnia, że to właśnie Narodowe Centrum Sportu na podstawie umowy ze związkiem odpowiadał za przygotowanie stadionu i boiska do rywalizacji sportowej.
Odwołanie meczu spowodowało lawinę krytyki, która dotknęła głównie PZPN. Dlatego związek będzie domagał się zadośćuczynienia od winnych. W oświadczeniu znalazły się też przeprosiny pod adresem kibiców.
To organizator meczu zdecydował, że dach Stadionu Narodowego w Warszawie będzie otwarty - powiedział Prezes Narodowego Centrum Sportu Robert Wojtaś. Prezes NCS Robert podczas konferencji prasowej mówił, że ze względu na prognozę pogody operator stadionu proponował organizatorom, aby dach był zamknięty, jednak PZPN zdecydował, aby tego nie robić.
Przypomniał, że według instrukcji obsługi w czasie deszczu dach nie może być ruszany. Mówił też, że PZPN doskonale wiedział, że podczas złych warunków pogodowych nie można ruszać dachu. Prezes NCS zaprzeczył jakoby o godzinie 15:00 UEFA domagała się, aby mecz nie odbywał się pod gołym niebem, a o godzinie 20:00 była już taka sytuacja, że nie można było zamknąć dachu. Dodał, że dziś ma się spotkać z obserwatorem FIFA, żeby tę sprawę wyjaśnić.
Robert Wojtaś zapewniał też, że murawa została położona prawidłowo i odprowadzanie wody na stadionie również jest takie jak na innych obiektach tego typu. Pytany dlaczego stadion nie posiada stałej murawy prezes NCS podkreślił, że koszt utrzymania takiego podłoża byłby znacznie większy niż jego wymiana.
Pytany czy zamierza podać się do dymisji prezes NCS zasugerował, że on sam nie podejmie takiej decyzji. "Jestem pracownikiem kontraktowym i zawsze można mnie odwołać" - powiedział.
Współprojektant Stadionu Narodowego Mariusz Rutz twierdzi, że winna wczorajszym problemom jest murawa. Była ona dostosowana raczej do koncertów rozgrywanych na tym obiekcie, niż do spotkań piłkarskich rozgrywanych w tak trudnych warunkach jak wczoraj.
Kibice, którzy kupili bilet na mecz i nie przyjdą dzisiaj na stadion mogą domagać się zwrotu pieniędzy za bilet i poniesionych kosztów. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomina, że osoby, które poniosły koszty podróży do Warszawy, czy noclegu mogą sądownie domagać się zwrotu pieniędzy, a także zadośćuczynienia.
Rzeczniczka UOKiKu Małgorzata Cieloch wyjaśnia, że zorganizowane grupy kibiców mogą zdecydować się na pozew zbiorowy. Jak dodaje fakt zorganizowania meczu następnego dnia nie oznacza, że kibice mają mniejsze prawa. W obecnej sytuacji mogą obejrzeć mecz w nowym terminie, lub żądać zwrotu pieniędzy za bilet - dodaje rzeczniczka.
Odwołany mecz Polska-Anglia stał się dziś głównym tematem politycznym. Fakt komentują zarówno przedstawiciele koalicji rządowej, jak i opozycji.
Premier Donald Tusk zapowiedział kontrolę w Ministerstwie Sportu i Narodowym Centrum Sportu. Tusk powiedział dziennikarzom w Bukareszcie, że już w nocy rozmawiał z minister sportu Joanną Muchą oraz dyrektorem NCS Robertem Wojtasiem. Szef rządu zapowiedział, że jeżeli potwierdzą się jakiekolwiek nieprawidłowości ze strony Narodowego Centrum Sportu bądź resortu sportu - będzie bezwzględny wobec osób, które zawiniły. Kontrola rozpocznie się po zakończeniu meczu, tak by dzisiejszego spotkania już nie zakłócać. Donald Tusk powiedział, że minister sportu i szefa NCS-u wezwał do siebie już w nocy. "Nie dajmy sobie wmówić, że winny jest deszcz, albo stadion, bo winni są ludzie", mówił premier. Zdaniem premiera, stadion jest dobrze przygotowany, trzeba tylko z niego umiejętnie korzystać:
Wczorajsze problemy z zalaniem Stadionu Narodowego mogą mieć wpływ na wizerunek Warszawy w kraju i za granicą, uważa prezydent stolicy, Hanna Gronkiewicz-Waltz. Szefowa warszawskiego magistratu uważa, że cała odpowiedzialność za wczorajsze odwołanie meczu spoczywa na Polskim Związku Piłki Nożnej. Hanna Gronkiewicz-Waltz twierdzi, że piłkarska centrala powinna poprawić swoje funkcjonowanie, ponieważ błędy przy organizacji wczorajszego meczu mają wpływ na wizerunek stolicy. Zdaniem prezydent Warszawy ludzie spoza miasta i zagranicy nie zdają sobie sprawy z podziału zadań i kompetencji, który ma miejsce przy takich imprezach. Hanna Gronkiewicz-Waltz dodaje, że dzisiejszy termin meczu jest dużo gorszy dla mieszkańców Warszawy. Prezydent stolicy twierdzi, że dzisiejsza godzina rozgrywania meczu może zwiększyć korki w centrum miasta. Ruch w kierunku stadionu zbiegnie się bowiem z popołudniowymi powrotami z pracy.
Prawo i Sprawiedliwość chce posiedzenia sejmowej komisji sportu w sprawie przełożenia meczu Polska-Anglia na Stadionie Narodowym. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że to wydarzenie ma charakter symboliczny i ukazuje słabość polskich instytucji. Zdaniem szefa Prawa i Sprawiedliwości, zmiany zaproponowane przez Donalda Tuska chcą realizować ludzie i instytucje, którzy nie potrafią zorganizować meczu piłkarskiego. W opinii Jarosława Kaczyńskiego, niejasna jest kwestia odpowiedzialności za zamykanie dachu, wadliwy był też system odprowadzania wody.
Rzecznik PiS Adam Hofman poinformował, że jego partia złoży wniosek o nadzwyczajne posiedzenie sejmowej komisji sportu. Jego zdaniem, podczas wczorajszego meczu panował zbyt duży chaos. Adam Hofman dodał, że nie ma złudzeń co do tego, że minister sportu w Sejmie obronią posłowie jej partii. Zdaniem Hofmana, PO będzie broniła Joanny Muchy "do ostatniej kropli deszczu". Obaj politycy PiS podkreślali, że wczorajsze zamieszanie nie służy wizerunkowi Polski.
Solidarna Polska uważa, że minister Joanna Mucha powinna ponieść polityczną odpowiedzialność za skandal z "basenem narodowym". Lider partii Zbigniew Ziobro zapowiedział, że propozycję poparcia wniosku o wotum nieufności skieruje do wszystkich klubów opozycyjnych. Jego zdaniem odwołanie meczu z powodu zalanej murawy to prestiżowa porażka całego kraju i ktoś musi ponieść tego konsekwencje. Odwołania minister Joanny Muchy a także szefa Narodowego Centrum Sportu domaga się także SLD.
Szef NCS i Joanna Mucha powinni zostać zdymisjonowani. Takie wnioski wyciąga SLD po wczorajszej kompromitacji na Stadionie Narodowym. Rzecznik SLD Dariusz Joński uważa, że konsekwencje personalne powinien wyciągnąć premier Donald Tusk. Z kolei poseł Tadeusz Tomaszewski mówi, że wczoraj ujawniły się niekompetencje zarządzających Narodowym Centrum Sportu.

IAR/MS

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt