Kolejny radioaktywny wyciek
PR dla Zagranicy
Katarzyna Gizińska
21.08.2013 19:32
Elektrownia w Fukushimie przez długi czas będzie stanowiła zagrożenie, a jej zabezpieczenie problem.
Fukushima. Zdjęcie ilustracyjneFoto: PAP/EPA/David Guttenfelder
Tego zdania jest profesor Wiesław Mielczarski z Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej. Ekspert tłumaczy, że możliwe jest całkowite zabezpieczenie uszkodzonej elektrowni, ale wymaga to ogromnych nakładów finansowych.
Operator siłowni jądrowej, firma Tepco, poinformowała, że w Fukuszimie ma miejsce kolejny wyciek radioaktywny - z elektrowni wydostaje się silnie napromieniowana woda. Aktualnie na miejscu trwa akcja ratunkowa, mająca na celu zabezpieczenie przeciekających zbiorników.
Profesor Mielczarski przyznaje, że wyciek radioaktywnej wody ma poważne konsekwencje. "Wyciek prawie trzystu ton radioaktywnej wody oznacza poważne skażenie środowiska" - dodaje.
Zdaniem eksperta istotnym problemem dla opinii publicznej i międzynarodowych ekspertów jest brak rzetelnych informacji o sytuacji w elektrowni. Jego zdaniem jest to świadome działanie operatora eletktrowni i rządu Japonii. 'Nie wiemy co tam się naprawdę dzieje, dlatego nie powinniśmy wyciągać przedwczesnych wniosków" - zaznacza.
Profesor Mielczarski podkreśla, że nawet jeśli uda się opanować sytuację w siłowni jąrowej, to nie oznacza to końca problemów. "Skażenie środowiska jest bardzo duże, a promieniowanie zostanie w Fukuszimie przez dziesiątki tysięcy lat" - dodaje.
Elektrownia atomowa w Fukuszimie została powaznie uszkodzona w wyniku trzęsienia ziemi i przejścia fali tsunami w marcu w 2011.
IAR/KG