Logo Polskiego Radia
Print

Strzelanina w Waszyngtonie

PR dla Zagranicy
Katarzyna Gizińska 17.09.2013 10:03
13 ofiar śmiertelnych i 14 rannych. To najnowszy bilans wczorajszej strzelaniny w Waszyngtonie.
Policjanci po opuszczeniu miejsca strzelaniny w stoczni Navy Yard w Waszyngtonie Policjanci po opuszczeniu miejsca strzelaniny w stoczni Navy Yard w Waszyngtonie foto: EPA/SHAWN THEW

Sprawcą był 34-letni mieszkaniec Teksasu. Masakra nie miała związku ze zorganizowanym terroryzmem.

To była najtragiczniejsza od dziesięcioleci strzelanina w stolicy Stanów Zjednoczonych. 34-letni weteran Aaron Alexis wkroczył do jednego z budynków bazy marynarki wojennej Navy Yard i zaczął strzelać do ludzi. Miał ze sobą karabin szturmowy AR-15, strzelbę i pistolet półautomatyczny. Zanim sam został zastrzelony przez policję, zabił 12 osób. Wśród zabitych jest co najmniej 2 policjantów. Niektórzy spośród 14 rannych są w ciężkim stanie.

Prezydent Barack Obama przekazał kondolencje rodzinom ofiar i nakazał opuszczenie do połowy masztów flag na budynkach federalnych. Wieczorem w centrum miasta niewielka grupa mieszkańców Waszyngtonu zorganizowała czuwanie przy świecach. „Jesteśmy studentami Uniwersytetu Amerykańskiego. Ponieważ ta tragedia wydarzyła się tuż obok nas, uznaliśmy , że musimy tutaj przyjść” - mówili uczestnicy spotkania. Dodawali, że „nasza generacja niestety oswoiła się z takimi tragediami. Przyszliśmy tu by pokazać, że modlimy się za ofiary masakry i myślimy o nich”. Amerykańska policja i FBI prowadzą śledztwo, Motywy działania sprawcy nie są na razie znane.

Amerykańska policja zidentyfikowała sprawcę strzelaniny w Waszyngtonie

Napastnikiem, który zastrzelił 12 osób i ranił 14 jest 34-letni Aaron Alexis z Teksasu. Wszystko wskazuje na to, że działał samodzielnie.

Ci którzy znali Aarona Alexisa określają go mianem inteligentnego i przyjaznego człowieka. W ostatnich latach interesował się kulturą Tajlandii i przeszedł na Buddyzm. Inni mówią jednak, że miał napady agresji. Na przykład w 2004 roku został aresztowany w Seatle za to, że oddał trzy strzały ze swego Glocka w opony samochodu zaparkowanego przy jego domu. Ojciec Alexisa powiedział później policjantom, że cierpi on na Zespół Stresu Pourazowego. W 2010 roku sąsiadka, która mieszkała piętro niżej wezwała policję, gdy Alexis wystrzelił z pistoletu w podłogę, czyli w jej sufit. Kobieta zeznała później, że kilkakrotnie zwracała uwagę na hałasy w jego mieszkaniu i wyraziła przekonanie, że oddał on strzał celowo. Podobno ten incydent przyczynił się do zwolnienia go ze służby w rezerwie Marynarki Wojennej w 2011 roku. Alexis wykonywał później zlecenia na rzecz wojska ale już jako pracownik zewnętrznej firmy. Broń z której zastrzelił 12 osób a ranił 14 kupił legalnie. Motywy jego działania nie są na razie znane.

IAR/KG

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt