Logo Polskiego Radia
Print

Czarne chmury nad Ministerstwem Zdrowia i NFZ

PR dla Zagranicy
Przemysław Pawełek Pawełek 24.02.2014 21:26
Według tygodnika "Wprost" doszło do rażących nieprawidłowości w Narodowym Funduszu Zdrowia
Photo: nfz.gov.plPhoto: nfz.gov.pl

Czarne chmury nad Ministerstwem Zdrowia i Narodowym Funduszem Zdrowia. Po publikacjach "Wprost" na temat wiceministra Sławomira Neumanna oraz pełniącego obowiązki prezesa NFZ Marcina Pakulskiego, opozycja żąda, by sprawami zajął się Sejm. Z kolei minister zdrowia Bartosz Arłukowicz wnioskuje do Rady NFZ o czasowe odsunięcie Pakulskiego od pełnienia obowiązków.
"Wprost" napisał w zeszłym tygodniu, że Centralne Biuro Antykorupcyjne wskazywało Pakulskiego jako osobę współodpowiedzialną za patologie, związane z kontraktami w śląskim oddziale NFZ. Dziś "Wprost" ujawnia, że szef NFZ naciskał na podwładnych, by wycięli jego nazwisko z protokołów CBA.
Bartosz Arłukowicz poinformował, że kontrolę postępowanie w sprawie śląskiego NFZ zlecił 4 lutego. "Sprawa będzie wyjaśniona obiektywnie. I do końca" - napisał na Twitterze. Do czasu wyjaśnienia sprawy chce odsunięcia Pakulskiego. Z informacji "Wprost" wynika też, że szef rządu w zeszłym tygodniu wysłał kontrolę do Ministerstwa Zdrowia i NFZ. Marcin Pakulski jest pełniącym obowiązki szefem NFZ od grudnia, zastąpił odwołaną przez ministra zdrowia Agnieszkę Pachciarz.
"Wprost" napisał dziś również , że wiceminister zdrowia Sławomir Neumann od kilku miesięcy zajadle walczy o interesy prywatnej klinki Sensor, zajmującej się między innymi okulistyką. Lecznica, co wykazały kontrole NFZ, "naciągnęła" swoich klientów na półtora miliona złotych. Wbrew prawu pobierała dodatkowe opłaty za leczenie refundowane przez NFZ. Za te praktyki Fundusz we wrześniu 2013 wymówił Sensorowi kontrakt. Szpital złożył w tej sprawie zażalenie.
Według tygodnika, Neumann najpierw interweniował w tej sprawie u szefowej NFZ Agnieszki Pachciarz, a gdy interwencja nie przyniosła rezultatu, w październiku wysłał do centrali NFZ pismo, w których domagał się wyjaśnień, na jakim etapie jest rozpatrywanie sprawy prywatnej kliniki. Później Neumann miał przekonywać w jednym z pism, że wszystkie umowy, które obowiązywały w dniu 21 listopada, czy wypowiedziane, czy nie, powinny być przedłużone na cały 2014 rok. Pachciarz miała zaprotestować uznając, że jest to niezgodne z prawem. Efekt był taki, że minister Arłukowicz odwołał ją ze stanowiska. Dwie godziny po tym, jak Pachciarz opuściła gabinet, mazowiecki oddział NFZ wysłał do kliniki Sensor ofertę przedłużenia umowy na cały 2014 rok. Kontrakt miał wartość 12 milionów złotych - czytamy we "Wprost".
Sławomir Neumann w specjalnym oświadczeniu zarzuca autorom artykułu, że nie zachowali elementarnej rzetelności dziennikarskiej. "Jedynym źródłem tych sensacji były osoby, które w ostatnim czasie pożegnały się z pracą w NFZ" - pisze wiceszef resortu zdrowia. Tłumaczy, że reagował, bo klinika Sensor była traktowana w sposób nadzwyczajny - "zarówno jeśli chodzi o intensywność działań jak i naginanie procedur w celu szybkiego wypowiedzenia kontraktu, czyli karania kliniki niewspółmiernego w stosunku do innych podmiotów, w których wykryto podobne przewinienia". Dodaje, że od NFZ występował, ale prosił wyłącznie o przestrzeganie terminów opisanych w prawie na rozpatrzenie odwołań i nie sugerował w jaki sposób Fundusz ma rozstrzygnąć odwołanie. Neumann podkreśla, że brak jest w artykule informacji, że w listopadzie i grudniu ubiegłego roku interweniował w NFZ - osobiście u dyrektora mazowieckiego NFZ i prezesa NFZ, w sprawie umów kontraktowych dla kilkudziesięciu szpitali na Mazowszu.
SLD chce, aby jeszcze w tym tygodniu zebrała się sejmowa komisja zdrowia. "Nie ma wątpliwości, że trzeba tę sprawę wyjaśnić do końca i tej sprawy Platforma Obywatelska już pod dywan nie zamiecie" - powiedział poseł Dariusz Joński.
Twój Ruch poprze wniosek SLD i dodatkowo domaga się od premiera wyjaśnień i radykalnych działań w sprawie doniesień "Wprost". "Miliony złotych przeciekają przez palce naszym urzędnikom, miliony są marnotrawione" - powiedział rzecznik TR Andrzej Rozenek.
Z kolei PiS uważa, że sprawą powinien zająć się Sejm na posiedzeniu plenarnym. Prezes partii Jarosław Kaczyński ocenił, że sprawa jest poważna i czeka na reakcję Donalda Tuska. "To, że premier nie podejmuje decyzji personalnych w sprawie pana Neumanna może wynikać z dwóch przesłanek: albo wie, że jest to nieprawda, ale wtedy powinien to powiedzieć, albo też chce bronić tych, których w żadnym wypadku bronić nie można" - powiedział Kaczyński.

IAR/PP

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt