Konferencja nt. Syrii w Paryżu
PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski
06.07.2012 11:48
„Kryzys w Syrii zagraża światowemu bezpieczeństwu“ - oświadczył prezydent Francji Francois Hollande.
Francuski prezydent Francois Hollande przemawia podczas otwarcia spotkania "Przyjaciół Syrii"fot. PAP/EPA/Ian Langsdon/POOL
„Kryzys w Syrii zagraża światowemu bezpieczeństwu“ - uważa prezydent Francji Francois Hollande. Prezydent otworzył w Paryżu konferencję Grupy Przyjaciół Syrii. Przedstawiciele około stu krajów zastanawiają się, w jaki sposób zakończyć wojnę domową w Syrii. Do francuskiej stolicy nie przyjechali jednak najważniejsi sojusznicy syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada - Rosja i Chiny.
Francuski prezydent Francois Hollande zaapelował do polityków z całego świata o jak najszybsze powstrzymanie rozlewu krwi w Syrii. „W tym momencie nie ma już wątpliwości, że ten kryzys jest zagrożeniem dla międzynarodowego bezpieczeństwa“ - podkreślił Francois Hollande.
Francuski prezydent wymienił pięć zadań, jakie powinna wykonać wspólnota międzynarodowa. „Po pierwsze, musimy doprowadzić do tego, aby popełnione w Syrii zbrodnie nie pozostały bezkarne. To będzie zadanie dla międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości“ - powiedział.
W kuluarach konferencji spekuluje się, że politycy będą w komunikacie końcowym domagać się postawienia syryjskich władz przed międzynarodowymi trybunałami. Francois Hollande mówił też o konieczności nałożenia kolejnych sankcji na Damaszek, o zorganizowaniu pomocy humanitarnej dla Syryjczyków oraz o obietnicy, że społeczność międzynarodowa pomoże w odbudowie Syrii po zakończeniu kryzysu.
Polskę w Paryżu reprezentuje minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Na konferencję przyjechali też przedstawiciele części syryjskiej opozycji. Decyzje, które podejmą przywódcy mogą mieć jednak nikłe znaczenie. W Paryżu nie ma bowiem przedstawicieli Rosji i Chin, które jak dotąd skutecznie blokują większość pomysłów Zachodu w sprawie Syrii.
Na kilka godzin przed konferencją świat obiegła wiadomość, że jeden z najbardziej znaczących syryjskich generałów uciekł do Turcji. Generał Manaf Tlas, którego ucieczkę z Syrii potwierdziły władze w Damaszku miał być jednym z bliższych wojskowych współpracowników prezydenta Baszara al-Assada.
ONZ ocenia, że w trwającym od 16 miesięcy konflikcie w Syrii zginęło 14-16 tysięcy osób.
IAR/MS