Logo Polskiego Radia
Print

Zarzuty dla dyżurnego ruchu

PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski 05.03.2012 12:33
Prokuratura postawiła jednemu z dyżurnych ruchu zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy kolejowej.
Залізнична катастрофа неподалік станції Щекоціни 03.03.2012Залізнична катастрофа неподалік станції Щекоціни 03.03.2012fot. PAP/Andrzej Grygiel

Na razie nie wiadomo co było przyczyną tragicznej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Ustalają to dwie grupy specjalistów - powiedział dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach Adam Młodawski.
Nie wykluczył, że przyczyn może być kilka. Pomimo tej tragedii uważam, że kolej jest bezpieczna - dodał gość Radia Kielce. Przypomniał, że świadczą o tym roczne statystyki. Jednak jako specjalista od spraw kolejowych chciałby, aby wypadków na kolei nie było wcale.
Adam Młodawski nie chciał komentować pojawiających się opinii, że przyczyną katastrofy może być zła sytuacja ekonomiczna na kolei i brak inwestycji. Przypomniał, że linia na której doszło do katastrofy była nowa i przystosowana do wyższych prędkości. W związku z tym nie można podnosić argumentu o słabej sytuacji finansowej.

Jednemu z dyżurnych ruchu z placówki odpowiedzialnej za ruch w rejonie katastrofy w Szczekocinach postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy kolejowej. Grozi za to kara do ośmiu lat więzienia.
Tomasz Ozimek z prokuratury Okręgowej w Częstochowie poinformował, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż mężczyzna nie przestawił urządzeń kolejowych, co mogło doprowadzić do katastrofy.
Policja zatrzymała dwóch dyżurnych ruchu. Mężczyzna, któremu postawiono zarzut, został skierowany do szpitala psychiatrycznego na badania. Lekarze stwierdzili, że stan zdrowia nie pozwala mu na razie na udział w czynnościach procesowych. Dalsze badania pomogą ustalić, czy mężczyzna jest poczytalny.
Prokurator dodał, że na razie zidentyfikowano 15 śmiertelnych ofiar katastrofy, wśród nich jest dwoje obcokrajowców - obywatele Stanów Zjednoczonych i Rosji. Zidentyfikowano ciała maszynisty pociągu Intercity i jego pomocnika. Na razie nie wiadomo, co się stało z maszynistą drugiego pociągu.
Prokuratorzy prowadzą teraz oględziny miejsca katastrofy pociągu pod Szczekocinami. Zabezpieczyli materiał dowodowy i teraz jest on analizowany.

IAR/MS

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt