Głosy potępienia po wykonaniu wyroku
PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski
18.03.2012 14:43
Dwóch młodych ludzi skazanych za zamach bombowy w metrze w Mińsku na Białorusi zostało rozstrzelanych.
fot: PAP/EPA/Tatyana Zenkovich
Szef Parlamentu Europejskiego potępił białoruskie władze za wykonanie wyroku śmierci na Ułdzisława Kawaloua, skazanego za zamach w ubiegłym roku w mińskim metrze. Martin Schulz w oświadczeniu przekazanym mediom, wyraził żal z braku odzewu Mińska na apele instytucji europejskich i organizacji praw człowieka o wstrzymanie egzekucji. Schulz wezwał też władze Białorusi do przekazania ciała zabitego jego rodzinie. "Pochowanie go w anonimowym grobie jest po prostu haniebne i nie do zaakceptowania w Europie XXI wieku" - napisał szef PE.
Schulz dodał, że o ile nie jest na to za późno, wzywa władze Białorusi do wstrzymania egzekucji drugiego skazanego w sprawie oraz wprowadzenia moratorium na karę śmierci. Szef PE przypomniał, że Białoruś pozostaje ostatnim krajem ją stosującym.
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton potępiła białoruskie władze za wykonanie wyroku śmierci na Ułdzisława Kawaloua, skazanego za zamach w ubiegłym roku w mińskim metrze.
Ashton wskazała, że zarówno Kawalou jak i drugi skazany mężczyzna Dźmitry Kanawałau nie mieli w trakcie procesu zapewnionego prawa do obrony. Ashton potępiła egzekucję, zaznaczając, że kara śmierci jest okrutna i nieludzka, a Białoruś jest ostatnim krajem w Europie ją stosującą. Ashton wezwała Mińsk do wprowadzenia moratorium na karę śmierci.
Jeden z kadrów z monitoringu z metra w Mińsku
Przedstawiciel rosyjskiej Izby Społecznej skrytykował stosowanie kary śmierci na Białorusi. Anatolij Kuczerena stwierdził, że "jest to powrót do średniowiecza". Kuczerena cytowany przez jedną z rosyjskich agencji prasowych powiedział, że "zastosowanie kary śmierci nie będzie sprzyjać rozwojowi relacji między ludźmi i władzami Białorusi". Rosyjski adwokat wyraził żal, że prezydent Aleksander Łukaszenka nie zgodził się na zastosowanie aktu łaski wobec obu Białorusinów skazanych na karę śmierci za zorganizowanie zamachu w mińskim metrze. Aleksander Brod z Moskiewskiego Biura do Spraw Praw Człowieka stwierdził, że razi pośpiech z jakim wykonano wyroki. "Nigdy z takim pośpiechem kara śmierci nie jest wykonywana"-podkreślił. Jego zdaniem, powinno być przeprowadzone bardziej szczegółowe śledztwo w sprawie wybuchu w metrze. Zwrocił uwagę, że wielu obrońcow praw czlowieka nieraz wskazywalo na naruszenia praw czlowieka na Białorusi.
Piątkowa akcja przeciw karze śmierci w Mińsku. Kilku uczestników później zatrzymano. fot: PAP/EPA/Tatyana Zenkovich
Niezależne białoruskie media zwracaja uwagę, że do egzekucji dwóch mężczyzn skazanych za podłożenie bomby w mińskim metrze, doszło w niezwykle szybkim tempie. Od decyzji sądu o skazaniu Dźmitra Kanawałaua i Uładzisława Kawaloua na karę śmierci minęło zaledwie 3 i pół miesiąca. Wczoraj rząd portwierdził informację, że obaj zostali straceni.
Hary Pahaniajła, z Białoruskiego Komitetu Helsinskiego - cytowany przez gazetę internetową "Nawiny"- powiedział, że w trakcie swojej praktyki prawniczej nie pamięta "przypadku tak pośpiesznego wykonania wyroku śmierci". Zwrócił uwagę, że obaj skazani zostali rozstrzelani zanim Komitet Praw Człowieka ONZ rozpatrzył skierowaną do niego skargę w tej sprawie. "Miało miejsce cyniczne zabójstwo w imieniu państwa, które nie dalo swoim obywatelom możliwości skorzystania z ich konstytucyjnych praw"- oświadczył Hary Pahaniajła.
Rozgłośnia Radio Swaboda poinformowała, że w Witebsku w przejściu podziemnym pojawiło się zdjęcie Uładzisława Kawalowa z podpisem "zabity niewinny". Witebsk jest rodzinnym miastem obu straconych mężczyzn. Tymczasem państwowa agencja informacyjna Biełta przypomniała, że Sąd Najwyższy Białorusi podjął decyzję o zastosowaniu najwyższej kary wobec obu z uwzglednieniem ciężaru przestępstwa. W wyniku wybuchu w metrze w kwietniu ubiegłego roku zginęło 15 osób, a ponad 300 odniosło obrażenia, wielu z nich zostało inwalidami.
IAR/MS