Rok po zamachu w Mińsku
PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski
11.04.2012 08:15
W wyniku wybuchu bomby w metrze w stolicy Białorusi zginęło 15 osób, a 315 zostało rannych.
Jeden z kadrów z monitoringu z metra w Mińsku
Dziś mija rok od zamachu terrorystycznego w mińskim metrze. W wyniku wybuchu bomby w stolicy Białorusi zginęło wtedy 15 osób, a 315 zostało rannych.
Na stacji metra "Kastrycznickaja" znanej również pod rosyjską nazwą "Oktiabrskaja" po południu zostanie odsłonięta tablica pamiątkowa z nazwiskami ofiar. W białoruskich świątyniach odbędą się okolicznościowe nabożeństwa.
Osoby, które ucierpiały nadal pamiętają o tragedii. Nasta, mieszkanka Mińska, która została ranna uważa, że od śmierci uratował ją niski wzrost. "Przede mną i z boku byli ludzie. Częściowo to oni mnie zasłonili przed wybuchem"- powiedziała korespondentowi Polskiego Radia.
Białoruskie państwowe media w reportażach podkreślają , że wina obu skazanych została udowodniona na rozprawie sądowej. Tymczasem niezależne media twierdzą, że jest wiele wątpliwości, dotyczących sprawców wybuchu w metrze. Zwracają one uwagę na pośpiech w wyjaśnianiu tej sprawy. W ciągu niespełna roku od tragedii dwaj młodzi ludzie zostali zatrzymani, uznani za winnych, skazani na karę śmierci i rozstrzelani.
IAR/MS